piątek, 19 grudnia 2014

Rozdział 7

Pokręciłam głową. Wymyślam głupoty. Jest w porządku. Odeszłam od okna i położyłam się w łóżku, okrywając się szczelnie kołdrą. Zamknęłam oczy i starałam się nie myśleć o ciągłych dreszczach wzdłuż mojego kręgosłupa, które wciąż się nasilały. W pewnym momencie gwałtownie zerwałam się z łóżka i zaczęłam rozglądać się po pokoju, a moich oczach majaczyły łzy. Ktoś mnie dotknął. Przebrałam się najszybciej jak potrafiłam i wyszłam z pokoju, kierując się do schodów. Gdy schodziłam na dół usłyszałam mamrotanie z głębi salonu. Zmarszczyłam brwi i powoli poszłam do pomieszczenia, zastając w nim skulonego na fotelu Niall’a. Kiwał się w przód i w tył, patrzył tępo w jeden punkt i burczał coś pod nosem. Co się stało?
Spokojnym i wolnym krokiem podeszłam do niego i kucnęłam obok. Drżał. Jezu…
- Niall?- spytałam cicho, a jego wzrok w mgnieniu oka spoczął na mnie. Odskoczyłam lekko, ale wróciłam do pozycji, patrząc dalej na niego.- Niall, co się stało?
Nie odpowiedział. W jego oczach zobaczyłam coś czego się po nim nie spodziewałam. Widziałam strach. Rozchyliłam wargi nie wierząc w to co się dzieje.
- Nia…- nie pozwolił mi skończyć.
- Przytulisz mnie?- szepnął. Popatrzyłam na jego rozchwianą emocjonalnie osobę. Był wręcz przerażony.- Proszę.- powiedział jeszcze ciszej, a moje serce zamarło.
Bez słowa usiadłam na oparciu i objęłam go ramionami, a on wtulił się w mój brzuch.
- Csii… Spokojnie.- mówiłam cicho, głaskając go dłońmi po plecach i włosach, a chłopak powoli się rozluźniał. Co go musiało tak przestraszyć?
- Dziękuję.- usłyszałam ciche słówko skierowane do mojego brzucha. Uśmiechnęłam się słabo.
- Polecam się na przyszłość.- odpowiedziałam, a na brzuchu poczułam jak usta chłopaka wyginają się w delikatnym uśmiechu. Powoli mnie puścił i spojrzał na mnie.
- Na pewno skorzystam. I przepraszam za dzisiejszą akcję. Trochę mnie poniosło i…
- Nie tłumacz się.- uniosłam rękę, zatrzymując jego przemowę. Spojrzał na mnie swoimi morskimi oczami.- Nie jestem twoją mamą, że masz mi się tłumaczyć. Nie potrzebuję wyjaśnień. Lepiej będzie jak przeprosisz Liam’a i zakopiecie topór wojenny, bo nikomu nie potrzebne są tu kłopoty czy wrogowie.- spojrzałam na niego, a on pokiwał głową.
- Masz rację. Wyciągnę do niego rękę.- skinęłam głową i wstałam.- A czemu nie śpisz?
Zacisnęłam wargi i odwróciłam głowę.
- Nie mogłam spać, więc wyszłam się przewietrzyć, ale znalazłam ciebie, więc nie mogłam cię tak zostawić.
Widziałam w jego oczach wdzięczność i ciepło. Miło mi się zrobiło i uśmiechnęłam się pocieszająco.
- Dziękuję. Naprawdę.- uśmiechnął się i wstał, a następnie pochylił się lekko i delikatnie musnął mój policzek wargami. Czułam jak moją twarz spala rumieniec, a na ustach chłopaka wtargnął zadziorny uśmiech.- Czy ty się rumienisz?
- Dobranoc.- wyszłam z pokoju szybko, czując palenie na twarzy, a za sobą usłyszałam cichy śmiech.
Zapowiada się ciekawie.
~rano~

Zczłapałam się na dół z pokoju ledwo co. Nie spałam całą noc, bo ubzdurałam sobie, że ktoś na mnie patrzy. Chociaż nie. Zasnęłam koło drugiej, a obudziłam kilka minut później. Boże, co się dzieje?
Gdy usiadłam w fotelu czułam się tak, jakby się zapadała. Wszystko dookoła zaczęło rozmywać mi się przed oczami. Nawet postać, która szła w moim kierunku była jedną wielką... Zaraz, ktoś idzie w moim kierunku? Użyłam całych swoich sił, by utrzymać otwarte oczy i ostrość wzroku i po chwili mi się to udało. Poznałam tego kogoś.
- Liam, błagam, załatw mi coś co postawi mnie na nogi, bo padnę.- jęknęłam i oparłam głowę o rękę. Chłopak kucnął przede mną i przyglądał się mi.
- Co się dzieje?- spytał z troską w głosie, która podniosła mnie na duchu. Może nie jestem taka zjebana jak wszyscy uważają? Oby.
- Nie spałam, a teraz jestem wykończona. Nie wiem co się dzieje wokół mnie.- mruknęłam i przetarłam twarz dłońmi. Jakie szczęście, że się nie umalowałam.
- Zaraz wracam.- gdy skinęłam głową, ten wstał i odszedł gdzieś szybkim krokiem. Dziękuję Ci za niego, Boże.
- Cześć.- powiedział ktoś nade mną, a gdy odchyliłam głowę, by sprawdzić kto to, to na moim czole pojawiły się czyjeś usta. Niall.
- Hej.- powiedziałam cicho.
- Co jest?- spytał siadając na oparciu z mojej lewej strony. Czułam jak na mnie patrzy. Ale nie jakbym była jakąś zbereźnicą czy coś, ale z zatroskaniem wypisanym na twarzy.
- Padam na twarz.- burknęłam i już nie interesowałam się rozmową. Gdzie. Jest. Liam. I. Coś. Mocnego?
- Jestem.- Liam wrócił, a ja myślałam, że go wytulę za chwilę.- O, cześć.- zdziwiony powiedział do Niall’a, który wstał od razu. Oho. Będzie się…
- Przepraszam.- … działo? Zaraz, co? Niall go naprawdę przeprosił? Byłam tak samo zdziwiona jak Liam, który otworzył szerzej oczy patrząc na niego.
- Przepraszasz? Ty? Mnie? Przepraszasz? Co? Za co?- nie wiedział co się dzieje. Moja krew. Uroniłabym łezkę, ale wolę popatrzeć na nich.
- Za wszystko. Za problemy jakie przeze mnie miałeś. I za to.- kiwnął brodą na jego szczękę.
Przez moment Liam zamarł, ale po chwili zaczął się rozluźniać i podał Ni rękę, którą on szybko uścisnął.
- Sztama?- spytał ostrożnie Li.
- Sztama.- odpowiedział Ni. *Przepraszam, ale mi się zrymowało. Muszę się pochwalić. XD*
Uśmiechnęłam się patrząc na nich, ale cóż, ten piękny moment muszę przerwać.
- Liaaaam…- specjalnie przeciągnęłam jego imię, by zwrócić na siebie jego uwagę. Co mi się udało. Punkt dla mnie.
- A, tak. Proszę.- podał mi zimną, lekko wilgotną puszkę z napojem energetycznym.
Szybkim ruchem otworzyłam ją i opróżniłam jednym haustem. Czułam jak chłodna ciecz rozlewa się po moim ciele, orzeźwiając je, a siły szybko mi wróciły. Wstałam i spojrzałam na chłopców, którzy patrzyli na mnie z szeroko otwartymi ustami i oczami jak spodki.
- Co?- spytałam nie wiedząc o co chodzi.
- Niezły spust.- oznajmił Liam, dalej otępiony. Zaśmiałam się.
- Z piwem też tak umiesz?- spytał zszokowany Niall.
- Kiedyś się przekonacie.- rzuciłam i wyszłam z pomieszczenia, zostawiając ich oniemiałych.
- Dobra!- krzyknęli oboje, a ja poczułam, że może nie będzie tutaj, aż tak źle jak przypuszczałam. Bądźmy dobrej myśli.
_____________________________________________
Witam po dość długiej przerwie. Mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe. Przepraszam za tak długą nieobecność, ale cóż, w końcu wróciłam.
Mam nadzieję, że rozdział się podoba.
A jeśli ktoś to czyta to, proszę, niech zostawi po sobie ślad. Nawet uśmiech. Nie wiecie jak to motywuje. :)
~
Z racji tego, że już za 5 dni święta- jejku, jak to szybko minęło- to chciałabym złożyć moim Czytelnikom wesołych świąt, dużo uśmiechu, żadnej nadwagi, spełnienia najskrytszych marzeń i szczęśliwego Nowego Roku. Aby następny był lepszy i tak samo z następnymi. :)
Wesołych świąt! ♥