poniedziałek, 1 września 2014

Rozdział 5

- Kto to jest?- wycedził przez zęby blondyn.
Czułam jak krew odpływa z mojej twarzy, a potem moje ciało nagle się rozluźniło. Zaraz, co? Spojrzałam w dół. Liam chwytał mnie za rękę. Tym razem krew dopłynęła mi do twarzy, aż w nadmiarze.
- Liam.- powiedziałam spokojnie, pobierając ciepło i wewnętrzny spokój od szatyna, stojącego obok mnie.
- A dokładniej?
- Nie twój interes.- powiedział spokojnie, ale ostro Liam.
Przełknęłam cicho ślinę, czując jak napięcie w powietrzu nabiera siły. Na szyi Horan’a były zauważalne żyły. Poczerwieniał też lekko na twarzy.
- Nie wtrącaj się, Payne.- warknął blondyn.
Payne? Zmarszczyłam brwi.
- Zaraz, zaraz…- spojrzałam na obu chłopaków.- Wy się znacie?
Niall zacisnął pięści do granic możliwości, że pobielały mu kostki. Spojrzał na splecione dłonie moje i Liam’a. Zacisnął szczękę.
- Dawne porachunki.- powiedział cicho Liam.
- Co się stało?- spytałam go, ignorując zwiększający się gniew blondyna. Czym on tak się denerwował?
- Przez tego tutaj miałem pro…- nie skończył, bo jego szczęka zaliczyła bliskie spotkanie z pięścią niebieskookiego. Siła uderzenia odsunęła Liam’a na ścianę łapiącego się już za szczękę, a Niall rozmasowywał sobie właśnie kostki. Ochroniarze zareagowali szybko, lecz nie wystarczająco i zabrali chłopaka, gdzie indziej. Nie mogłam wydusić słowa, a w moich oczach zamajaczyły łzy. Otrząsnęłam się i szybko podeszłam do szatyna.
- Liam…- szepnęłam i uniosłam jego głowę. Jęknął, a ja skrzywiłam się. Z jego ust leciała stróżka krwi, szczęka zaczęła już powoli sinieć, a jego warga była spuchnięta.
- Nic mi nie jest.- powiedział cicho i wyprostował się.
- Chodź.- wzięłam go za rękę i pociągnęłam go za sobą. Na moje szczęście nie stawiał oporów i grzecznie poszedł za mną.
Gdy w końcu znalazłam łazienkę, kazałam chłopakowi usiąść gdzieś spokojnie, a ja zajęłam się szukaniem apteczki. Ręce mi drżały. Boże, co to było, do jasnej cholery?!

~Liam~
Obserwowałem ruchy Skylynn. Trzęsła się. Była przerażona. Widziałem to po jej oczach, jej zachowaniu. Szczęka bolała mnie strasznie, dlatego nie myślenie o bólu było wykluczone. Dziewczyna podeszła do mnie z białym pudełkiem z czerwonym krzyżykiem na wieczku. Wyjęła z niego waciki, wodę utlenioną i jakąś maść. Związała szybko włosy w niesforny kucyk i pochyliła się nade mną. Rozszerzyłem nogi, by stanęła między nimi, żeby nie musiała tak bardzo się schylać. Skorzystała z tego i po chwili jej drobne ciało stało między moimi udami. Namoczyła wacik wodą utlenioną i delikatnie chwyciła palcami mój podbródek, podnosząc lekko moją głowę.
- Może trochę zapiec.- powiedziała cicho, a gdy skinąłem głową mokry wacik dotknął mojej wargi, a z moich ust wydobyło się syknięcie i zacisnąłem powieki.- Przepraszam.- usłyszałem szept. Otworzyłem oczy, które w tej samej chwili napotkały błyszczące oczy Sky. W jej pięknych srebrno-zielonych oczach były łzy, więc zrobiłem jedyne co mi przyszło do głowy. Wstałem i przytuliłem ją do siebie. Jej ciało drżało, gdy jej ramiona oplotły mnie w pasie, a przez to co słyszałem, czyli ciche łkanie, bolało mnie serce.
Gładziłem dłońmi jej plecy w uspokajającym geście i czułem jak jej mięśnie powoli się rozluźniają, a płacz cichnął. Schowałem nos w jej włosach i zamknąłem oczy, wciąż ją tuląc. Waniliowy zapach jej włosów zawładnął całym mną. Nie chciałem jej puszczać. Miło było trzymać w ramionach kogoś, kto chciał mnie przytulić naprawdę, a nie tylko z litości. To świetne uczucie trzymać w ramionach drobną, niewinną osobę. To miłe. Po prostu. Bardzo.
Staliśmy tak kilka minut, póki Sky nie postanowiła mnie w końcu puścić. Zauważyłem, że z niechęcią opuszcza moje objęcia, ale wyglądała już spokojniej.
- Dziękuję.- powiedziała cicho, a jej policzki oblał rumieniec, który chciała ukryć odchrząknięciem i zasłonieniem się włosami.
Zaśmiałem się cicho. Urocza jest.
- Vice versa.- uśmiechnąłem się lekko co szybko odwzajemniła.
Ma piękny uśmiech.
- Będę już się zbierać.- pokiwałem w zrozumieniu głową.- Uważaj na wargę.- podeszła bliżej, stanęła na palcach i delikatnie musnęła mój policzek wargami. Teraz na moją twarz wtargnął rumieniec, na co ona się zaśmiała.- Do zobaczenia.
I już jej nie było. Dotknąłem dłonią miejsca, gdzie przed sekundą znajdowały się jej usta. Uśmiechnąłem się sam do siebie i wyszedłem po chwili z łazienki. Dalej czułem wanilię i słyszałem jej śmiech. Nienawidzę tak szybkiego przywiązywania się do ludzi, ale z nią to co innego. Nie wygląda mi na taką, która zostawia ludzi. Obym się nie mylił co do tego. Tak bardzo bym nie chciał.
______________________________________________
Witam, Szanownych Czytelników. Zaskoczeni tą sytuacją? Ja byłam, gdy to pisałam, bo mnie coś takiego naszło. Już w poniedziałek jest początek roku, więc zacznie się Piekło. A będę miała teraz mniej czasu, bo muszę zakuwać, bo już w tej klasie będę miała pierwszą klasyfikację zawodową, więc, no, muszę zdać.
Miłego czytania. :) x 
+ Pytania:
1. Do której właśnie klasy idziecie? :)
2. Czy da się czytać jako tako to opowiadanie? :)
3. Czytalibyście inne rzeczy pisane przeze mnie? :)
4. Co myślicie o momencie Skiam? :)
++Chciałam jeszcze coś ogłosić. Mianowicie jest to to, że, gdy tylko skończę wstawiać ostatni rozdział w tym opowiadaniu i dwóch pozostałych kończę z pisaniem. Nie wiem czy na jakiś czas czy na stałe. Na pewno się o tym dowiecie. Miło by było zobaczyć na Twitterze na przykład hashtagi jak:
#TantrumFanfictionPL
#NeverendingFanfictionPL
#DriveThroughFeelingsFanfictionPL
ale to jest chyba niemożliwe, więc mogę sobie pomarzyć. :)
Więc, jeśli będziecie chcieli o coś zapytać, popisać to kontakt do mnie jest w zakładce ‘Kontakty’.
Kocham Was. :) x

2 komentarze:

  1. Teraz chodzę do 2 gim opowiadanie bardzo mi się podoba a z każdym rozdziałem jest coraz lepsze :) codziennie sprawdzam czy nie ma nowego rozdziału bo bardzo mi się podoba twój styl pisania i fabuła. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. hej :) co to się porobiło? :o co to za porachunki?
    1. 3 gim
    2. da się :P uwielbiam je ♥
    3. pewnie tak :)
    4. skiall ♥♥♥ :DD
    ily x

    OdpowiedzUsuń